Tegoroczne święta Bożego Narodzenia spędziliśmy w naszym seminarium. To oczywiście ze względu na pandemię.
Rok rocznie od powstania seminarium franciszkańskiego w łódzkich Łagiewnikach bracia seminarzyści na czas Bożego Narodzenia wyjeżdżają na praktyki do klasztorów. Z kolei bracia z junioratu i ci z czwartego kursu mogą je wyjątkowo spędzić w domu. I chociaż w drugim wypadku tradycji stało się zadość, (przy czym po powrocie z domów braci czeka przymusowa kwarantanna i testy covidowe), to na praktyki nikt z nas w tym roku nie wyjechał.
Oczywiście i to doświadczenie woli Bożej przyjęliśmy w duchu posłuszeństwa, obchodząc uroczystość w seminaryjnej kaplicy, a nie jak co roku w Sanktuarium św. Antoniego. Do wieczerzy wigilijnej zasiedliśmy po nieszporach o godz. 18.15, na której wspólne kolędowanie uświetnili nam bracia grą na instrumentach. Z kolei pasterkę poprzedziła wigilijna godzina czytań o godz. 23.15.
Samo przygotowanie naszego domu do świąt było jak zawsze zadaniem wymagającym wspólnego nakładu sił, jak i (nie)sprawiedliwego przydziału pracy, jej owoce? To święta w przeżyte w atmosferze radości, pokoju i braterstwa.