1600 kilometrów: taką oto długość pokonaliśmy w ostatnim tygodniu dwukrotnie, udając się do Asyżu. Tam, w dniach od 10 do 14 kwietnia, odbywało się spotkanie formacyjne braci nowicjuszów i kleryków z całej Europy. Rzecz jasna, jeżeli oficjalne rozpoczęcie przewidziane było na wtorek wieczór, z Łodzi wyjechaliśmy w Poniedziałek Wielkanocny w godzinach południowych. Razem z nami podróżowali bracia nowicjusze ze Smardzewic i bracia z kustodii rosyjskiej.
Jak już było wspomniane, naszą kapitułę namiotów rozpoczęliśmy we wtorkowy wieczór. Wszystkich przybyłych przywitał nasz ojciec generał – Marco Tasca. Jak sam mówił, było czymś niezwykle ważnym, by, w miejscu szczególnym dla zakonu, w miejscu doczesnego spoczynku świętego Franciszka, zastanowić się nad powołaniem, nad wezwaniem skierowanym do każdego z nas przez Jezusa Chrystusa. Służyć temu miały świadectwa głoszone przez braci misjonarzy z Ghany, Uzbekistanu,Francji, Brazylii, wspólna modlitwa, wspólnie spędzana rekreacja. Podróżowaliśmy również do takich miejsc jak Porcjunkula, Rivotorto, góra Alwernia – miejsc szczególnych dla naszego świętego Zakonodawcy. Modliliśmy się także w bazylice św. Klary, w miejscu doczesnego spoczynku tejże Świętej, a nadto i w miejscu, gdzie wisi krzyż z kościółka w San Damiano.
Osoba Poverella stała oczywiście w centrum wszelkich rozważań i dysput. Z bogatej spuścizny św. Franciszka czerpali kaznodzieje i prelegenci. Pisma Biedaczyny były również czytane przy różnych okazjach. Między innymi bardzo wymownie brzmiały słowa z napomnienia szóstego: „Stąd wstyd dla nas, sług Bożych, że święci dokonywali wielkich dzieł, a my chcemy otrzymać chwałę i cześć, opowiadając o nich.” W piątek, podczas nabożeństwa przy grobie Świętego, po odczytaniu Ewangelii o umyciu nóg apostołom przez Chrystusa, ten wymowny gest wykonali wyżsi przełożeni naszego zakonu. Obrzęd ten jakże wiele mówi o służbie, której przykład dał nam Seraficki Ojciec. Czyż nie on sam powie w testamencie: „Mnie, bratu Franciszkowi, Pan dał tak rozpocząć życie pokuty: gdy byłem w grzechach, widok trędowatych wydawał mi się bardzo przykry. Pan sam wprowadził mnie między nich i okazywałem im miłosierdzie.” Toteż dziękowaliśmy Bogu za łaskę powołania, jakim raczył nas obdarzyć, prosząc z pokorą, by udzielił również swego błogosławieństwa i łaski wytrwania, bo sami z siebie nic nie możemy.
Spotakanie zakończyła wspólna Eucharystia na górze Alwerni. Ojciec Generał wezwał raz jeszcze do tego, by nieustannie pogłębiać świadomość wielkiego daru powołania, by trwać w zachwycie tym darem. Z Włoch, przez Austrię i Czechy, wróciliśmy w Niedzielę Miłosierdzia Bożego do seminarium.
Łącznie do Asyżu przyjechało około 300 braci. Największa liczba zakonników przybyła z Polski (ok. 100). Kolejną liczną grupę stanowili bracia z Rumunii (ok. 60). Samo spotkanie dostarczyło wiele radości i uśmiechu, a nadto było bogate w treść. Oby ona, przez łaskę Bożą, przeniknęła do naszych serc, byśmy w pełni poszli za Chrystusem na wzór Naszego Świętego Ojca Franciszka.