XXXII Niedziela zwykła

Dzisiaj jest szczególny dzień. Szczególny, bo właśnie dzisiaj Bóg mówi do nas w swoim Kościele w liturgii słowa. Mówi i pokazuje nam wiele osób a wśród nich także dwie wdowy, które nie mając nic paradoksalnie jednak mają wszystko. Wydaje się, że to właśnie one staja się głównymi bohaterkami dzisiejszego dnia.

„Bo tak mówi Pan, Bóg Izraela”

Wspominany także dzisiaj Eliasz spotyka na swojej drodze właśnie jedną wdowę, która zachowuje się dość nieswojo zbierając drewno. Dlaczego? Dlatego, że właśnie ona i tylko ona wie o tym, że zaraz jak zbierze to drewno i przygotuje jedzenie dla swojego dziecka to razem z tym dzieckiem umrą z głodu, ponieważ nie mają już nic więcej do zjedzenia.

Co robi Eliasz? Mówi jej, aby dała mu i pić i jeść właśnie z tego niewiele, które jej zostało. Robi jednocześnie jednak coś więcej. Daje jej w zamian słowo obietnicy. Uczy ją, by zaufała bardziej słowu Boga niż temu, co widzi, co czuje, co myśli.

Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się, zgodnie z obietnicą, którą Pan wypowiedział”

Jaki ma to związek z naszym życiem? Taki, że także my słyszymy dzisiaj we fragmencie z Listu do Hebrajczyków słowo obietnicy.

„drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują”

Przyjście Pana jest pewne! On naprawdę powróci! Oby zastał nas oczekujących.

„Strzeżcie się uczonych w Piśmie”

Natomiast jaki problem mieli uczeni w Piśmie z dzisiejszej Ewangelii? Taki, że to właśnie oni mieli być źródłem słowa Bożego dla wierzących izraelitów. Źródłem, z którego każdy mógł czerpać nadzieję. Mieli dawać ludziom słowo Boga, słowo życia, słowo obietnicy, które przywraca nadzieję. Zajęli się jednak sobą. Zaczęli paść sami siebie, jak to określił prorok Ezechiel.

„Wielu bogatych wrzucało wiele”

Dzisiejsza Ewangelia jest mocnym wyrzutem sumienia i ostrzeżeniem nie tylko dla pasterzy, ale dla wszystkich wierzących w Chrystusa. Tym wyrzutem i ostrzeżeniem jest postać Wdowy, która zdała się zupełnie na Boga do którego należy ziemia i wszystko, co ją napełnia. Ona po prostu wierzyła, że On jej nigdy nie opuści. Ostatecznie, więc nie chodzi, o to, by wrzucić wiele, by dać wiele, ale o to, by dać wszystko!

„Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała na swe utrzymanie” – Jezus