XXXIII Niedziela Zwykła

Słysząc o Księdze Życia każdy człowiek raczej naturalnie chciałby, aby jego imię było w niej zapisane. Czy jest to w ogóle możliwe? Czy może jednak proces redakcji tej Księgi został już zakończony tak, że już nie można w niej nic dopisać? Okazuje się coś o wiele bardziej zadziwiającego! Otóż imię każdego z nas jest już w niej zapisane! I pozostanie tam o tyle o ile my sami nie pozbawimy się tego imienia, nie zmienimy go, nie wyprzemy się go i odczytując je będziemy nim żyć.

„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. 
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. 
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.                            
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. 
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. 
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. 
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. 
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. 
Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.” Mt 5, 3-11

Oto imiona zapisanych w Księdze Życia! To właśnie ci, którzy żyją treścią tej Księgi. To ci, którzy tak bardzo utożsamili się z nią, że stali się wcieleniem tej treści w życiu, w świecie.

Natomiast w Księdze Izajasza czytamy, jak Bóg mówi do każdego z nas:

„Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, 
ta, która kocha syna swego łona? 
A nawet, gdyby ona zapomniała, 
Ja nie zapomnę o tobie. 
Oto wyryłem cię na obu dłoniach […]” Iz 49, 15-16

Dokładnie tak jest. Oto Księga Życia – Ukrzyżowany Jezus Chrystus! Nasze imiona zostały zapisane, dosłownie wyryte na dłoniach Zbawiciela, w Jego ranach. Możemy tam pozostać jeśli tylko tego chcemy. Jest to dar niezasłużony.

Ofiara za nasze grzechy została już złożona. Była to jedyna ofiara złożona raz na zawsze. Tą ofiarą jest Syn Boży. Jego życie za życie nas wszystkich. Dzisiaj każda Eucharystia jest dla nas uobecnieniem tej jedynej ofiary, aby każdy kto żyje dziś, jutro czy  pojutrze mógł mieć do niej dostęp, by mógł w niej uczestniczyć, by mógł wejść w komunię z Bogiem.

Codzienność to jednak ciągła walka a dzisiejsza Ewangelia mówi o ostatecznej walce. Będzie to czas, w którym nasz wybór, którego dokonujemy i powinniśmy dokonywać każdego dnia, wtedy będzie wyborem już na wieczność. Ten dzień pozostaje nadal dla nas tajemnicą. My mamy tylko czuwać i oczekiwać, aby Ten, który przyjdzie zastał nas oczekujących na Niego!