ROZMOWY O WIERZE
Ostatnio mówił Ojciec, że być chrześcijaninem oznacza mieć głęboką relację z Bogiem, z Chrystusem. Jak mam nawiązać tę relację skoro Bóg jest tak daleko, skoro nie mogę Go zobaczyć?
Na przykładzie Starego Testamentu możemy zauważyć, że Bóg pozwala doświadczyć się w historii. W sposób szczególny widać to w przymierzu zawartym z Noem. W życiu Abrahama, którego Pan uczynił „ojcem wielu narodów” (Rdz 17,5) i Mojżesza, któremu objawił własne imię Jahwe to znaczy „Jestem” (Wj 3,14). Dla Żydów najważniejszym wydarzeniem, w którym to doświadczyli żywej obecności Boga było wyzwolenie z niewoli egipskiej oraz zawarcie, za pośrednictwem Mojżesza, przymierza na górze Synaj. Bóg nieustannie troszczy się o swój lud posyłając do niego swoich proroków, którzy to wzywali Izraelitów do nawrócenia i odnowienia zawartego wcześniej przymierza. Można więc stwierdzić, że Bóg otwiera się i pokazuje oraz mówi do swego ludu, a także i do nas, ponieważ tego pragnie [1]. Jest Bogiem bliskim człowiekowi i zatroskanym o jego szczęście.
W sposób szczególny Bóg objawił się w Jezusie Chrystusie. Do tej pory niewidzialny Bóg w Jezusie Chrystusie staje się widzialny. Jezus oprócz tego, że był prawdziwym Bogiem przyjmując naturę ludzką stał się jednym z nas, to znaczy prawdziwym człowiekiem. I w tym fakcie możemy zobaczyć jak wielka jest miłość Boga do człowieka. Papież Benedykt XVI stwierdził, że „W Jezusie Chrystusie Bóg przyjął ludzkie oblicze i stał się naszym przyjacielem i bratem”[2].
Jezus będąc prawdziwym człowiekiem doświadczył tego wszystkiego czego w swoim życiu doświadcza każdy z nas, oczywiście oprócz grzechu. Doświadczył On między innymi opuszczenia, cierpienia, jak i lęku przed śmiercią.
Jezus Chrystus jest ostatnim Słowem Ojca. Opierając swoje życie na Nim, a nade wszystko słuchając Jego słowa, wszyscy ludzie mogą poznać, kim naprawdę jest Bóg oraz co jest niezbędne do tego aby mogli być zbawieni [3].
Po co Jezus przyszedł na Ziemię?
Myślę, że na to pytanie najkrócej można by odpowiedzieć w następujący sposób: aby objawić nam prawdziwą miłość Ojca. Dzięki której, każdy człowiek może doświadczyć prawdziwej radości i pełnej wolności, która jest tylko w Jezusie. Człowiek poprzez grzech zerwał pełną jedność z Bogiem, odwrócił się od Jego miłości. Próbował i nadal próbuje szukać szczęścia opierając się tylko na sobie. Ale tam nigdy go nie znajdzie. Bóg widząc to najgłębsze pragnienie miłości i szczęścia każdego z nas, „zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu” ( 1 J. 4,9). O jakie życie tu chodzi? O życie wieczne, do którego każdy z nas jest powołany, a może je osiągnąć tylko dzięki Jezusowi, Jego śmierci i zmartwychwstaniu.
Kiedyś jeden z Ojców powiedział mi, że wiara nie jest moją prywatną sprawą, że powinienem ją, jako chrześcijanin przekazywać innym. Dlaczego?
Tak to prawda. Wiara każdego z nas nie jest naszą prywatną sprawą. Oczywiście jest ona bardzo intymną relacją pomiędzy konkretnym człowiekiem a Bogiem ale nie kwestią prywatną. Dlaczego? Myślę, że z kilku powodów. Po pierwsze nigdy nie możemy zapomnieć o tym, że łaska wiary została nam ofiarowana przez kochającego Boga. Po drugie Bóg powołał nas poprzez chrzest do wspólnoty Kościoła. W tej wspólnocie nie jestem sam, gdyż mam w niej innych braci i siostry za których również jestem odpowiedzialny. Oni niejednokrotnie potrzebują mojej obecności, modlitwy i świadectwa. Chrześcijaninem jest się przede wszystkim dla innych[4]. Nigdy nie możemy zapominać, że we wspólnocie Kościoła mamy różnych braci i siostry, tych dojrzałych w wierze oraz przeżywających różne kryzysy, których przecież nie możemy pozostawić bez pomocy. Ale jak to uczynić? U kogo szukać tej mądrości, która pomogłaby w przezwyciężeniu rozmaitych duchowych kryzysów? Tej pomocy może udzielić tylko Bóg. Dlatego tak ważna jest nasza osobista relacja z Nim, nasza wiara, by odkrywać Jego wolę.
Jako uczniowie Jezusa jesteśmy wezwani również do tego aby głosić orędzie Ewangelii tym, którzy jeszcze Go nie poznali. Dlaczego? Bo jeżeli sami wierzymy i doświadczamy w swoim życiu darmowej miłości Boga, to nie możemy pozbawić tego doświadczenia innych. Miłość w sposób najpełniejszy objawia swoje niepowtarzalne piękno w relacji do drugiego. Jeżeli dla chrześcijanina najważniejszy jest Bóg, to pragnie on również tego aby był On najważniejszy w życiu innych ludzi. Słowa wypowiedziane przez Jezusa do Apostołów „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem”( Mt. 28,19 – 20), są nadal aktualne. A naszym najważniejszym zadaniem jest głoszenie Dobrej Nowiny o miłości Boga do każdego człowieka słowem i świadectwem własnego życia, aby wszyscy ludzie mogli odkryć prawdziwe szczęście, którym jest sam Jezus Chrystus.
Jeżeli więc każdy z chrześcijan jest powołany do dawania świadectwa i każdy potrzebuje, ciągle, aby była mu głoszona Dobra Nowina, to przecież ja też tego potrzebuję. Kto może mi pomóc wzrastać w wierze? Skąd mam mieć pewność, że idąc za tym co odkrywam w swoim sercu jako głos Boga, zmierzam we właściwym kierunku?
Wszyscy jesteśmy ludźmi słabymi i potrzebujemy nieustannego nawracania się, aby nasze życie płynące z wiary było świadectwem dla innych. Pytasz: „Kto może mi pomóc wzrastać w wierze?”. Tę pomoc możemy odnaleźć w żywej wspólnocie Kościoła. Po Soborze Watykańskim II Duch Święty wzbudził w Nim wiele wspólnot i ruchów, które przyczyniły się i nadal przyczyniają do Jego ożywienia. Obecnie wśród wielu ludzi wierzących można zauważyć potrzebę konkretnej formacji. Katolicy, pragnący żyć głębią wiary, właśnie w Kościele szukają właściwego miejsca dla siebie. Świadomi współczesnych zagrożeń, we wspólnocie Kościoła pragną znaleźć wsparcie. Jest to ogromne wezwanie dla naszego współczesnego duszpasterstwa. Otwarty na Boże działanie duszpasterz winien zrobić wszystko dla powierzonej mu owczarni, aby wzrastała ona w wierze. Stąd też trzeba tworzyć dzisiaj swoistą przestrzeń, środowisko wiary, aby ludzie poszukujący prawdziwej miłości i sensu swojego życia mogli spotkać Jezusa.
Życie duchowe uczniów Jezusa winno opierać się na swoistym trójnogu: wspólnocie, Liturgii Słowa i Eucharystii. Ta przestrzeń formacji jest bardzo ważna, to właśnie dzięki niej konkretny chrześcijanin może nawiązać właściwą i głęboką relację z Jezusem Chrystusem. Dzięki należytej formacji opartej na nauczaniu Kościoła, może zyskać pewność, że zmierza we właściwym kierunku.
[1] Por. Youcat Polski. Katechizm Kościoła Katolickiego dla młodych. Tłum. Szczepaniak Michał. Częstochowa 2011 s. 17.
[2] Por. Tamże s. 18.
[3] Por. Tamże s. 17-18.
[4] Por. Tamże s. 18.