Nsze Życie 112 – Wszystko jest dozwolone

,,Wszystko jest dozwolone”

            Tytuł zawarty w artykule nie jest przypadkowy ale odnosi się do podstawowej zasady, która dość dobrze charakteryzuje czasy, w których przyszło nam żyć. Określa się je mianem postmodernizmu. Sam termin wskazuje na radykalny przełom, który nastąpił w kulturze pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Postmodernizm czyli ponowoczesność pierwotnie dotyczył literatury ale w niedługim czasie swoim oddziaływaniem objął architekturę, filozofię, nauki społeczne media, stając się właściwie elementem wywierającym znaczny wpływ na szeroko pojętą kulturę.

Wspomniana zasada czy raczej życiowa postawa, w myśl, której ,,wszystko ujdzie”, stanowi przede wszystkim odniesienie do sposobu pojmowania wolności, ale też w sensie bardziej szerokim obejmuje wiele dziedzin ludzkiej egzystencji. Jej wybór stanowi często wynik mody albo jest wyrazem odreagowania niepewności wynikającej z okoliczności życia. Co więcej, manifestuje też pewien styl myślenia i życia, zwłaszcza w liberalnych demokracjach, chociaż trzeba zaznaczyć, iż postmodernizm, nie jest wyłącznie zjawiskiem, określającym sytuację współczesnej kultury europejskiej. Zauważa się, że dotyczy on bardziej pewnych grup i środowisk niż całości społeczeństwa.

,,Żadnych zasad, ale…”

            Jeśli chodzi o przejawy wspomnianego zjawiska, które mocno zakorzenia się w postawie i świadomości ludzi dzisiejszych czasów, to nie trzeba zbytniego wysiłku, by je dostrzec. Owoce postępującego procesu postmodernizmu mocno bowiem rzucają się w oczy. Co więcej, coraz częściej w stopniu mniej lub bardziej świadomym, sami jemu ulegamy i nawet stajemy się jego ofiarami. Obserwacja tego, co dzieje się nawet wokół nas oraz naszego najbliższego otoczenia, pozwala zorientować się, czym żyje cały dzisiejszy świat. Szybko następuje zanik tradycyjnych wartości, zwłaszcza takich jak prawda, dobro, piękno i religia. Również bardzo dobrze zauważalny jest proces emancypacji oraz poszerzania zakresu dostępu do informacji. Znaczny i wszechobecny wpływ mediów, pojawianie się nowych szokujących zjawisk, wcześniej nieznanych, tworzy klimat dzisiejszego świata. Współczesna kultura w coraz większym stopniu przesiąkając postmodernizmem, konsekwentnie odcina się od religii i staje się świecka. W dodatku negując wszelki porządek moralny oraz prawny, paradoksalnie rości sobie prawo do wyznaczania reguł życia społecznego opartych na bezgranicznej tolerancji. Przewodnią zasadą życia społecznego, staje się niczym niegraniczona tolerancja, która znamionuje się uwalnianiem nawet z potrzeby usprawiedliwiania swoich przekonań i decyzji wobec kogokolwiek a nawet wobec samego siebie. Według przedstawicieli postmodernizmu subiektywność poznania i brak obiektywnych kryteriów weryfikacji prawdy oraz dobra sprawiają, że nikt nie może znać całej prawdy, ani też nie ma prawa oceniać innych.

Załamanie się wiary w możliwości poznawcze rozumu, prowadzi w konsekwencji w zwątpienie w obiektywną prawdę, postęp i sensowność dziejów. W tej sytuacji, istotnego znaczenia, nabierają zmienność i relatywność, stanowiące podatny grunt dla społeczeństwa, w którym wszystko staje się płynne i powierzchowne a jedynym etosem jest jego brak.

,,Anonimowy włóczęga…”

            Wreszcie sami spotykamy wielu ludzi, którzy tracą poczucie sensu życia, nie widząc przed sobą żadnych możliwości w osiągnięciu prawdziwego szczęścia. Ten dość specyficzny a zarazem tragiczny brak życiowego ukierunkowania i zagubienia człowieka, jest typowym produktem postmodernistycznej wizji człowieka. Doświadczenie absurdalności, sprowadzające się do braku sensu życia, ale i co znamienne, również niedostrzeganie sensu w ewentualnej śmierci, to charakterystyczne przeżycie człowieka postmodernistycznego a być może w jakieś mierze każdego z nas? Czyż porażająca beznadziejnością diagnoza wyrażona zasadą: ,,Nie ma wartości dla której warto byłoby żyć, ale nie ma też niczego, za co warto byłoby umrzeć”, nie obejmuje niejednokrotnie swym zasięgiem również naszych serc? Odmowa światu racjonalności wprowadziło przekonanie o panującym w nim chaosie i przypadkowości. Poczucie bezradności i przemijalności spotęgowała świadomość podlegania jednostki niekontrolowanym wpływom ekonomii, polityki i sił społecznych. Doświadczając samotności i beznadziei, człowiek postmodernistyczny, czuje się jak swego rodzaju ,,włóczęga bez tożsamości”.

,,Troskliwy Chrystus…”

            W kontekście omawianego zjawiska, dotykającego dość powszechnie ludzi dzisiejszych czasów, na myśl przychodzi Zbawiciel, który będąc świadomy występków i zdrad dokonywanych przez synów Izraela a także nieuchronności czekającej go śmierci właśnie z ich rąk, wypowiada zastanawiające a nawet wstrząsające słowa ,,Jeruzalem! Jeruzalem! (…) Ilekroć chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swe pisklęta zbiera pod swe skrzydła, a nie chcieliście ”(Mt 23,37). Z pewnością słowa wypowiedziane przez Chrystusa do Jerozolimy, mogą mieć wydźwięk uniwersalny i ponadczasowy a przez to stać się nad wyraz aktualnymi dla ludzi wszystkich czasów. Chrystus zapewnia o chęci zgromadzenia zagubionych przez występki synów, jednak w pełni dzieło uszczęśliwienia nie może się dokonać. Wydaje się, iż przeszkodą nie do pokonania i to nawet dla samego Boga, jest ludzka wola. Wspomniana postawa, uwypukla też mocno, inny bardzo ważny i niemniej dramatyczny problem, związany z ludzką wolnością, posuniętą aż do granicy wypowiedzenia Bogu posłuszeństwa, która niestety w dzisiejszych czasach, staje się nad wyraz zauważalna i wybrzmiewająca dobitnie, chociażby we wspominanym już post haśle ,, wszystko jest dozwolone”.

,,Boskie skrzydła Opatrzności”

            Uwypuklona analogia Chrystusa do ptaka gromadzącego swe pisklęta, zaczerpnięta z Ewangelii Mateusza, dobrze obrazuje całą trudną a zarazem tajemniczą rzeczywistość Bożego działania a także postawy człowieka, jak również grzechu i wolności. Chrystus niczym ,,troskliwy ptak” gromadzi swe pisklęta, przejmuje choroby na które cierpi jego potomstwo, pragnie je karmić, woła tak głośno, że aż chrypnie a w obliczu grożącego niebezpieczeństwa ze strony drapieżnego napastnika, staje odważnie w obronie aż do narażenia i poświęcenia własnego życia. Obserwacja w przyrodzie młodych piskląt pozwala stwierdzić pewną prawidłowość, iż w obliczu niebezpieczeństwa, zimna, niedogodnych warunków, kierując się instynktem, natychmiast szukają opieki i bliskości swej matki. Stąd rodzi się pytanie dlaczego ludzie zwłaszcza dzisiejszych czasów, którzy przecież nie są ,,bezmyślnymi pisklętami” ale mają wolę i rozum, postępują bardzo często nieracjonalnie. Zwłaszcza w sytuacji poranienia przez grzech, słabości czy w obliczu drapieżnego zagrożenia szponami zła, bardzo często nie szukają wsparcia i opieki u jedynego Wybawiciela. Wydaje się uprawnione stwierdzenie, iż w tych najważniejszych sprawach i życiowych sytuacjach, paradoksalnie zawodzi nie tylko zdrowy rozsądek ale również najbardziej podstawowy instynkt, związany z pragnieniem zachowania życia w wymiarze cielesnym jak i duchowym. Stąd też, tym bardziej niezwykle ważna wydaje się rola i zadanie spoczywające nas wierzących w Chrystusa i korzystających z jego boskich skrzydeł opieki. Aby swoją modlitwą oraz świadectwem przywołać tych wszystkich braci i siostry, którzy z nie wiadomych powodów dla nas, szukają szczęścia i spełnienia oraz wybawienia, tam gdzie co najwyżej można znaleźć jedynie ich namiastkę.

,,Ulepszanie serca”

            Przedstawienie stanu faktycznego otaczającej nas rzeczywistości oraz uświadomienie sobie zagrożeń z tego wynikających jest istotne. Niemniej jednak ważne jest, by na tym nie poprzestać, szczególnie jeśli chodzi o nas chrześcijan. Dokonując obserwacji obecnych czasów, jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo doznania stanu zwątpienia i lęku oraz co najgorsze poczucia, że nic nie jesteśmy w stanie zmienić. Tymczasem nie możemy zapominać, iż dla nas wierzących w Boga, z chwilą gdy dokonało się dzieło naszego odkupienia

Odmowa światu racjonalności

wprowadziła przekonanie

o panującym w nim chaosie i przypadkowości.

w Chrystusie, otwierają się nieograniczone i nieskończone pespektywy, przechodzące najśmielsze oczekiwania. Wreszcie, warto sobie nieustannie uświadamiać, iż o ile zdołamy każdego dnia czynić nasze serce lepszym i bardziej kochającym, o tyle też więcej dobra i szczęścia oraz miłości wniesiemy do wspólnego dziedzictwa ludzkości.

br. Karol Adamczewski

Doświadczając samotności i beznadziejności,
                             człowiek postmodernistyczny,
                                                             czuje się jak swego rodzaju
                                                                                      „włóczęga bez tożsamości”.